Już od dawna wierzyciele, szczególnie ci grający nie do końca fair z dłużnikiem składają tzw. windykacyjne wnioski o ogłoszenie upadłości, które w swojej istocie zakładają nic więcej jak tylko szybką zapłatę ze strony dłużnika.
Jak wszyscy dobrze wiemy upadłość ogłasza się w stosunku do dłużników, przede wszystkim przedsiębiorców, którzy stali się niewypłacalni a pojęcie niewypłacalności szczegółowo reguluje Prawo Upadłościowe. Wniosek o ogłoszenie upadłości może zgłosić dłużnik, jak i każdy z jego wierzycieli osobistych, czyli ogłoszenie upadłości może więc nastąpić na skutek działania wierzyciela, a wbrew woli dłużnika a często bez rzeczywistych przesłanek do ogłoszenia upadłości.
Dlatego wierzyciele niekiedy decydują się na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, który ma jedynie skłonić dłużnika do uregulowania należności, a w konsekwencji uniknięcia upadłości?
Sprawa wcale nie jest tak oczywista jakby się zdawało, ponieważ różnica dotyczy jak zwykle pieniędzy. Za złożenie pozwu należy uiścić opłatę stałą (po zmianach w KPC) wynoszącą zwykle około 5 proc. wartości przedmiotu sporu ale nie więcej niż 200 tyś. złotych. Z kolei opłata sądowa od wniosku o ogłoszenie upadłości wynosi 1000 zł, a zaliczka na poczet wydatków w postępowaniu o ogłoszenie upadłości obecnie 5148,07 złotych. Dodatkowo w przypadku dochodzenia dużych należności (powyżej 150 000 złotych) zwyczajny proces może więc okazać się znacznie droższy niż wszczęcie postępowania upadłościowego. Dla wierzyciela dodatkową zaletą złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości jest to, że majątek dłużnika ulega zabezpieczeniu nieomal automatycznie. W normalnym procesie dłużnik może stosować różne sztuczki w celu ochrony majątku i uniknięcia zapłaty nawet prawomocnego wyroku a w postępowaniu upadłościowym jest to o wiele bardziej skomplikowane. Nie do przecenienia jest również presja na dłużnika, który chcąc ocalić własne przedsiębiorstwo powinien jak najszybciej dogadać się z wierzycielami ponieważ informacja o upadłości nikomu w biznesie jeszcze nie pomogła.
Prawo upadłościowe niby ma regulacje, które z założenia mają zniechęcać wierzycieli do składania wniosków będących w istocie windykacyjnymi straszakami ponieważ sąd oddali wniosek o ogłoszenie upadłości złożony przez wierzyciela, jeżeli dłużnik wykaże, iż wierzytelność ma w całości charakter sporny, a spór zaistniał między stronami przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości. Cóż z tego skoro często wystarczy nie odpowiedzieć na jedno przedsądowe wezwanie do zapłaty, żeby trudno było udowodnić, że spór zaistniał przed złożeniem wniosku o upadłość. Poza tym według Prawa Upadłościowego musi istnieć obiektywna podstawa sporu a nie tylko niechęć lub niemożność zapłaty.
Dla samego dłużnika już tylko zagrożenie złożenia wniosku o upadłość (choć taka groźba jest bezprawna) może być groźna bo Prawo Upadłościowe przewiduje, że wykonanie przez dłużnika zobowiązań wobec wnioskodawcy po złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości nie ma wpływu na dalszy bieg postępowania. Sąd może uznać cofnięcie wniosku o ogłoszenie upadłości za niedopuszczalne, jeżeli prowadziłoby to do pokrzywdzenia wierzycieli. W przypadku złożenia przez wierzyciela wniosku w złej wierze, sąd oddalając wniosek o ogłoszenie upadłości, obciąży wierzyciela kosztami postępowania i może nakazać mu złożenie publicznego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie choć jeśli wierzytelność istniała a dłużnik jej nie zaspokoił w ciągu 90 dni od dnia wymagalności to udowodnienie złej wiary jest praktycznie niemożliwe.
Ciekawe czy w obecnych czasach zaciskania pasa wnioski o upadłość nie staną się popularniejszym niż zazwyczaj środkiem windykacyjnym?
Add a Comment